FACHOWCY OD PRZYGODY
INSPIRUJĄ DO PODRÓŻY
TOMASZ SUCHANEK
MOJĄ PASJĄ JEST AFRYKA
Każdy kraj jest inny. Nacechowany innym rytmem życia, innymi doświadczeniami tubylców z wędrowcami. Kocham i czuję mocno Afrykę, klimat dogońskich wiosek, nieznane szlaki w masywie Bandiagara, lokalne rytmy, muzykę i magiczne opowieści starszyzny plemiennej o tajemniczych plemionach Telemów, żyjących wysoko w jaskiniach. Fascynuje mnie także dzika przyroda, wędrówki stad gnu przez sawanny Serengeti, to widok, który daje mi poczucie, że chwile są niepowtarzalne, a świat potrafi być piękny.
Żyję tu i teraz z satysfakcją poznaję nowe miejsca i szlaki przyszłych wypraw. Towarzyszy podróży postrzegam jako przyjaciół, mam ich także wielu wśród Indian, lokalnych przewodników i mieszkańców. Z pasją eksploruję lokalne kuchnie i jej przysmaki, o których chętnie opowiadam. Jestem zafascynowany przygodą z domieszką adrenaliny. Zawsze szukam pozytywnych stron życia, również na najtrudniejszych górskich szlakach. Po gorącej Afryce wracam zazwyczaj w Himalaje, które również są głęboko w moim sercu.
MIEJSCA KTÓRE MNIE INSPIRUJĄ
ANDRZEJ SOŁTYSIK
NAJWIĘKSZE PIĘKNO UKRYTE JEST W FILMIE
Z zawodu, a przede wszystkim z zamiłowania jestem filmoznawcą, maniakiem kina, wielbicielem dobrych filmów. Moją drugą pasją są podróże. I właśnie na wspólną filmową wyprawa chcę was zaprosić. Magiczny świat kina miesza się z rzeczywistością, a ja pokażę wam miejsca, gdzie historie z ekranu wydarzyły się naprawdę. To będzie nowojorska podróź śladami bohaterów kultowych kinowych opowieści. Z bliska zobaczym, gdzie piła kawę Holy Golightly i dowiemy się, dlaczego śniadanie było u Tiffany’ego. Nie zabraknie atrakcji dla fanów Woody’ego Allena. Planowany jest przejazd żółtą taksówką, może kierowcą będzie Robert de Niro? Scenariusz naszej wyprawy jest bogatszy niż niejednego filmu akcji!
Będzie włoska restauracja, gdzie pił mleko Leon Zawodowiec, kadry z filmu Dym, czyli Most Brooklinski i sklep z Tytoniem Harveya Kietela. Trochę mroczny Dakota House, budynek znany z filmu „Dziecko Rosemary”. Zwiedzimy dwa najważniejsze muzea, będziemy na Broadwayu, pojedziemy do Atlantic City i na plaże Long Island. Będziemy dobrze jeść! Posłuchamy jazzu, wybierzemy się na drinka do Greenwich Village. Ja te wszystkie miejsca odwiedziłem i chętnie Wam je teraz pokaże. Zapraszam na wspólną filmową podróż.
MARCIN MAMOŃ
ŻYCIE JEST PRZYGODĄ
Zawód korespondenta wojennego był dla mnie sposobem na życie i robienie filmów. Dzięki niemu, starałem się przeżyć, zarówno w sensie metafizycznym, jak i dosłownym. Jeździłem do miejsc, do których zwykły turysta nie zagląda. Byłem w Czeczeni, Libii, Afganistanie, Turcji, Syrii, Somali, Pakistanie czy Kongo, by tam rozmawiać z rebeliantami i pomagać uchodźcom. To, co tam zobaczyłem odcisnęło na mnie znaczne piętno. Mimo, że często miejsca te uważano za piekło, ja dostrzegałem w niektórych raj. Moje życie jest właśnie w tych odległych cywilizacjach, tam dobrze się czuję. Łatwo znajduję wspólny język z lokalnymi społecznościami, a wyprawa ze mną to prawdziwy survival.
Podróżowałem z Gruzinami nieoznakowanym, przeciążonym helikopterem, zmuszony do skoku nad jakimś wąwozem. Włóczyłem się po górach przez kilka miesięcy z uzbrojonymi żołnierzami. Po pewnym czasie, nie było nawet co jeść. Widziałem wiele i mogę wam pokazać to, co naprawdę warte zobaczenia. Zwykle w podróż zabieram z sobą nóż i różaniec, ale nasze wspólne przygody będą zdecydowanie bezpieczne, a do ich przetrwania wystarczy przede wszystkim dobre przygotowanie.Wyobraźcie sobie Kongo, gdzie jest olbrzymie jezioro, woda ma temperaturę 24 stopni Celsjusza, wokół rozpościera się roślinność, a za plecami dymiące wulkany. Zaś wieczorem niebo na kilkadziesiąt minut zapełnia się nietoperzami. Tu nie pozostaje nic innego, niż tylko wstrzymać oddech.
MONIKA FRANCZAK
GRUZJA TO MAGIA, O KTÓREJ ZAPOMNIELIŚMY
Jestem scenarzystką, konsultantką scenariuszową i podróżniczką. Gotowanie i wspólne jedzenie to dla mnie podstawowa czynność towarzyska. Odwiedzane kraje poznaję zaczynając od lokalnych smaków. Każda wyprawa jest dla mnie jak film – ważna jest narracja, tempo i historia. Punkt numer jeden to zawsze wskazana przez lokalsów restauracja i oczywiście bazar. Im bardziej dziki – tym lepszy. Od dwóch lat prowadzę na fejsbuku bloga Gruzja na Talerzu. Dlaczego pokochałam Gruzję? Pojedźcie ze mną na kulinarną wyprawę - sami się przekonacie.Wspólnie odnajdziemy bogactwo smaków, krajobrazów oraz wspaniałą kulturę i niezwykłych ludzi. Zabiorę Was do miejsc, do których zwykły turysta nie trafia.
Odwiedzimy rodzinne plantacje organicznej herbaty, ulepimy pierogi chiknali w górach, w prywatnym domu upieczemy chleb shoti w prawdziwym piecu tone i zrobimy czaczę: gruzińską grappę. Ze wspaniałymi gospodyniami będziemy gotować według przepisów używanych od pokoleń. W Tbilisi wyruszymy na prawdziwy food tour po kulinarnych ciekawostkach tego pięknego miasta, a w Kachetii zabiorę was w degustacyjną podróż po winnicach. A to dopiero niektóre z atrakcji. Jeśli planujesz podróż po Gruzji i też należysz do osób dla których "food is a new sex":) - trafiłeś do najlepszego źródła. Pamiętaj: pełni tego wspaniałego kraju doświadcza się nie tylko przez eksperymenty na kubkach smakowych - po prostu należy jeść pełnymi łychami całą tutejszą rzeczywistość! Zapraszam.
ŁUKASZ KUCZMIŃSKI
OD ZAWSZE W DRODZE
Od dziecka moją największą pasją było po prostu jeździć. Jakkolwiek brzmi to prozaicznie, uwielbiam samą tę czynność i wszystko, co z nią związane. Pociąga mnie bezkres, przestrzeń i obecna w niej dziewicza, nieskalana przyroda. Przez szybę podziwiam niepowtarzalne krajobrazy i stawiam stopę na terenach niezadeptanych przez wielu. Z zawodu, ale i z zamiłowania jestem kierowcą. Piękno USA odkrywałem, jeżdżąc tirem po całym kontynencie. Mam za sobą miliony przejechanych kilometrów, wiele nawiązanych przyjaźni i mnóstwo zaskakujących przygód do opowiedzenia.Uczestniczyłem w rajdach jeepami do Chin, Mongolii czy Syberii, a Europę Środkowo-Wschodnią objechałem własnym busem, w ramach projektu Exploring Around.
Absolutnym diamentem na mojej podróżniczej mapie jest zmysłowa Norwegia wraz ze swoimi górami, tunelami wykutymi w skałach, urwiskami, fjordami. Niebywałe widoki zapewnione, a zimowa przejażdżka niektórymi tutejszymi szlakami to wyzwanie nawet dla zawodowych kierowców. Ja jednak wciąż czuję niedosyt. Niedosyt jazdy. Proponuję Wam zatem nowy styl i nową jakość podróżowania! Zapomnijcie o tradycyjnych wycieczkach, męczących przejazdach i sztywnym planie wyjazdu. Przygotujcie się na prawdziwą przygodę, komfortowy transport oraz niezapomniane chwile. Jednym słowem na eskapadę życia, podczas której zwiedzicie, co chcecie, kiedy chcecie i zostaniecie, jak długo zechcecie, będziecie wolni! Weźcie swoich znajomych, pokażcie mi, gdzie pragniecie dotrzeć i bawcie się od pierwszej minuty wyprawy w luksusowym busie.
MARTA BIELECKA
EUROPEJKA Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA
Jestem historykiem sztuki. Od zawsze interesują mnie głównie kraje romańskie, a najbliższym z nich jest mi Francja. Część dzieciństwa spędziłam w Paryżu, i od tamtej pory, poza Krakowem, jest to najdroższe memu sercu miejsce. Znam je praktycznie na wylot, a i tak nigdy nie przestaje mnie fascynować. Pełno tu utalentowanych artystów, magicznych miejsc, cudownej kuchnii i małych kawiarenek, gdzie można podsłuchiwać, szeptane w pięknym francuskim języku, rozmowy.
Zawód przewodnika i pilota wybrałam świadomie. Często słyszę pytania o powołanie do tej pracy, i towarzyszącą jej, rzekomą nudę, wynikającą z powtarzających się tras wycieczek. Otóż mnie nuda nie dopada nigdy. Jakże mogłaby, skoro opowiadam o najpiękniejszych miejscach świata, ich historii i wspaniałych tradycjach, stojąc w cieniu rzymskich pinii przed Colosseum, platanów w Barcelonie czy na dziedzińcu Wersalskim?
Podróże to moja wielka pasja i szalona przyjemność. Każda wyprawa jest dla mnie innym doświadczeniem, różni się klimatem, atmosferą, ludźmi. Uwielbiam z nimi pracować, a wszystkie pozytywne fluidy, skierowane do prowadzonej przeze mnie grupy, zawsze do mnie wracają. Dzięki tej pracy, zyskałam ogromną rzeszę przyjaciół, w przeważającej części także moich turystów, osób, z którymi współpracuję, restauratorów, lokalnych przewodników, hotelarzy. Te relacje cenię dużo wyżej niż korzyści majątkowe.